Skip to main content

Czasem prace które wydają się stosunkowo proste, nie do końca idą po naszej myśli. Film instruktażowy na YT ma się nijak do rzeczywistości, a rady kolegi z forum sprawdzają się zupełnie na opak. Domowe próby postarzenia gitary mogą przynieść różny skutek – choćby taki, jak w przypadku poniższego LP Studio. Na szczęście w wielu sytuacjach jesteśmy w stanie pomóc i odratować Waszego gibola. Ale zanim przejdziemy do dania głównego – łyk historii.

2014 był dla Gibsona rokiem jubileuszowym. Świętowano wówczas 120 lecie działalności firmy. Jednocześnie w wielu gitarach linii Gibson USA, wprowadzono kilka zmian: elektroniczne systemy strojenia, brak koronki bindingu, inne kodowanie nr seryjnego, etc – ale tak naprawdę był to dopiero zwiastun tego, co nadeszło w 2015r. Jak zatem w 2014r wyglądał zwykły LP Studio? Przede wszystkim lakier gloss zastąpiono konglomeratem dwóch budżetowych wykończeń: zaserwowano nam top jak w modelu Tribute (standardowej grubości lakier, niewyrównany, nie polerowany, satynowy), natomiast tył wykonano bardzo podobnie jak w modelu Faded (oprószono go jedynie kilkoma warstwami nitro z widoczną fakturą drewna). Gibson oficjalnie nazwał ten misz-masz jako Vintage Gloss. Ponadto mahoniowy gryf zamieniono na klon, a gitary wyposażono w niespotykane wcześniej plastiki w kolorze kawy z mleczkiem.

Z takim właśnie LP Studio (tyle, że po przejściach) zgłosił się do nas właściciel, prosząc o przywrócenie go do życia. Ustaliliśmy scenariusz na bursta w glossie i z przyjemnością zabraliśmy się za prace. Usunęliśmy uszkodzone wykończenie Brilliant Red Burst, podrównaliśmy powierzchnię, pory drewna wypełniliśmy fillerem, położyliśmy sealer, nowe kolory oraz bezbarwny. Zdecydowaliśmy, że tył zrobimy w ciemnym ale transparentnym brązie, natomiast top pokryją ciepłe barwy bursztynu przechodzącego w ściemniającą się czerwień. Wykonaliśmy faux binding, który wizualnie podniósł rangę instrumentu o klasę wyżej. Front główki subtelnie ozdobiliśmy złotym pyłkiem Bronze Powder. Całość wypolerowaliśmy na gloss. Wszystkie prace wykonaliśmy techniką 100% nitro, bez wspomagania się twardymi lakierami podkładowymi. Tomek – dziękujemy za zaufanie.

Kuba Olejnik