Skip to main content

Prawda jest taka, że póki co mamy jakąś tam własną klauzulę sumienia. Mimo tego, że generalnie jak najbardziej popieramy refiny i modyfikowanie giboli, to jednak kilka wyjątków od tego jest. Zdarzają się projekty przy których staramy się przekonać zleceniodawcę do zmiany planów, ponieważ ciężko nam zamalować flame top na czarno, czy przerobić model będący kawałkiem uznanej historii z oryginału na wyczesaną wizję klienta. Więc gdy dostaliśmy zlecenie refinu którego pacjentem okazał się R7 AllGold z 2007r, aby nic nie popsuć najpierw zrobiliśmy research. Co tak naprawdę wiemy o tym modelu?

W 2007r Gibson świętował 50-cio lecie Goldtopa 1957 i w tym celu stworzył specjalną serię AllGold: były to LP i LPC całe polakierowane na złoto, ze złotym hardware’em, złotym frontem główki ze specjalną inkrustacją, innym nr seryjnym, futerałem i okazjonalnym certyfikatem (przykładowe fotki: 2007 LP Goldtop 50th Anniversary). Nasz AllGold z oczywistych względów nie zalicza się do tej serii ponieważ ma zwykłą główkę, regularny nr seryjny, niklowany hardware, normalny case, etc, etc… Skoro nie 50th Anniversary, to może nasz pacjent będzie chociaż nawiązaniem do jakiegoś egzemplarza All-Gold z 1957r? I tutaj również pudło – o ile AllGoldy do 1956r były spotykane, o tyle z rocznika 1957 nie udało nam się odnaleźć żadnego. Wszystko zatem wskazywało na to, że mamy do czynienia ze zwykłą R7 – w być może limitowanych, ale za to niekoniecznie poprawnych historycznie barwach. I teraz kluczowe pytanie: czy egzemplarze w tym wykończeniu osiągnęły dziś większą wartość kolekcjonerską lub finansową, niż egzemplarze w regularnym wykończeniu? Absolutnie nie. Zatem w świetle tych faktów nie widzieliśmy nic grzesznego w pozbyciu się ociekających złotem barw na korzyść prostego, co prawda również niepoprawnego historycznie ale za to uznanego, pożądanego i jakże efektywnego wykończenia: BlackTop.

Tak naprawdę nigdy nie wiadomo co Gibson ukrył pod nietransparentnym lakierem: może plecy z kilku kawałków źle spasowanego drewna? Może jeden, ale za to z jakąś skazą? W takich przypadkach, usuwaniu lakieru zawsze towarzyszy adrenalinka. Tym razem jednak wszystko poszło gładko i po naszej myśli: plecy i gryf okazały się wykonane z jednego kawałka mahoniu bez żadnych wizualnych niespodzianek. Do wypełnienia porów użyliśmy naturalnego fillera zabarwionego orzechowym odcieniem aby uwidocznić rysunek drewna, ale żeby jednocześnie nie przyciemnić go za bardzo. Finalny efekt na jakim nam zależało to bardziej miodowe niż brązowe plecy – ale prawda wygląda tak, że decyduje o tym odcień mahoniu. Klonowy top okazał się średnio sparowanym plainem więc bez żadnych moralnych dylematów przyozdobiliśmy go czarnym kryjącym lakierem. Następnie całą gitarę opruszyliśmy bursztynowym nitro, nadając jej efekt „vintage”. W tym celu musieliśmy usunąć z frontu główki logo Les Paul Model i potem nanieść je ponownie. Do tego zabiegu nie używamy tanich kalkomanii tylko specjalnego sitodruku – tak samo jak Gibson. Refinish gitary wymagał usunięcia nr seryjnego znajdującego się z tyłu główki. Nie stanowi to dla nas problemu, ponieważ dysponujemy poprawnymi dla okresu lat 50. stemplami za pomocą których odnowiliśmy nr seryjny – paradoksalnie z większą precyzją (bo oryginalną czcionką) niż w 2007r robił to Gibson Custom Shop.

Na życzenie właściciela gitarę wypolerowaliśmy na gloss. Wszelkie prace lakiernicze wykonaliśmy wyłącznie w nitro, bez wspomagania się twardymi lakierami podkładowymi. Marek – dziękujemy za zaufanie.

Kuba Olejnik