Rynek wtórny instrumentów w Polsce w ostatnich latach niezaprzeczalnie rozrósł się. Osoby trudniące się regularnym handlem przez portale typu allegro pootwierały własne sklepy/komisy, w których z pełną kulturą możemy przetestować i zakupić instrument, porównać go z innym bądź po prostu kręcąc nosem wyjść. Niekiedy my sami chcąc uniknąć długotrwałego procesu sprzedaży, zgłaszamy się do takiego komisu z propozycją odkupienia od nas gitary czy pieca. Mimo tego że większość z nas doskonale wie gdzie udać się w poszukiwaniu używanego Fendera, Gibsona czy japońskich odpowiedników tych marek, to nie każdy ma świadomość że ludzie stojący za instytucjami oferującymi sprzęt z drugiej ręki są tak samo zakręceni na jego punkcie, jak my. Że to również są pasjonaci, fani i kolekcjonerzy. Patrząc wyłącznie przez pryzmat marki Gibson, są wśród nich osobnicy którzy specjalizują się w vintage’owych lub Custom Shopowych modelach; są też tacy u których przeważają zwykłe, klasyczne gibole; jeszcze inni miewają Gibsona od przypadku, do przypadku. Ale to nie ilość i nie cyfra były dla GibZone wyznacznikiem do podjęcia z nimi rozmów, a ich renoma i rzetelność w połączeniu ze słowem-klucz: Gibson. Rozpoczynamy cykl wywiadów, w których postaramy się przybliżyć sylwetki ludzi stojących za tym biznesem. Na pierwszy ogień idzie…
Tomek Niemiec
Imię i nazwisko:
Tomek „Tomo” Niemiec
Zawód wyuczony:
Wyuczony i poparty dyplomem: Realizator Dźwięku
Wyuczony i poparty ponad 25 letnim doświadczeniem: lutnik :)
Mój sklep nazywa się:
TomoGuitars
Lokalizacje:
Warszawski Bronx, czyli Wola – a konkretnie Obozowa 71/26
Tomek – kim chciałeś być, jak byłeś mały?
Z pewnością wiedziałem kim nie chcę być :) . Przerażała mnie wizja porannego wstawania, więc marzyłem o tym, by uciec przed taką wizją… i chyba mi się udało ;)
Opowiedz nam o początkach działalności Tomo Guitars: kiedy i jak to się zaczęło? Co skłoniło Cię do serwisu i handlu gitarami, a nie do pięcia się po szczeblach jakiejś korporacji?
Tak naprawdę pomysł na TomoGuitars zrodził się z miłości do starych, zwłaszcza japońskich, gitar elektrycznych, basowych i akustycznych. Marzyłem o tym, by stworzyć miejsce, w którym każdy gitarzysta poczułby się, jak w domu – gdzie mógłby nie tylko serwisować swoje ulubione wiosła, ale też kupić kolejne lub po prostu pogadać o tych pięknych instrumentach.
Oczywiście w realizacji marzenia bardzo pomógł mi fakt, ze szczęśliwym zrządzeniem losu (a właściwie impulsem, który spowodował, że zaaplikowałem na ogłoszenie w niemieckiej gazecie) wylądowałem w Markneukirchen – małym miasteczku we wschodnich Niemczech, które zwane jest też miastem lutników. To tu zlokalizowana jest główna siedziba i fabryka Warwicka i Framusa, w której mogłem doświadczyć tego, jakie cuda powstają, gdy tradycje lutnicze spotykają się z najnowocześniejszą technologią. To czego nauczyłem się wcześniej oczywiście bardzo mi się przydało w pracy dla nomen omen „Niemców”, ale muszę przyznać, że pracy dla Warwicka i Framusa zawdzięczam też sporą dawkę solidnej wiedzy o najnowszych technologiach i rozwiązaniach. Miałem przyjemność uczestniczyć w przygotowaniach gitar na zamówienie dla profesjonalnych muzyków o światowej renomie i wiem na co zwracają uwagę. Marka jest oczywiście dla nich bardzo ważna, jako gwarancja jakości, ale przede wszystkim liczy się brzmienie, a to zależy i od instrumentu, i od stylu gry. Instrument musi być ustawiony pod preferencje konkretnego gitarzysty, bo nie ma czegoś takiego, jak ustawienie uniwersalne.
Praca w korporacji, a mimo wszystko Warwick taka właśnie korporacja jest, to jednak nie moja bajka. Postanowiłem zatem przekuć zdobytą wiedzę na własny użytek. Wróciłem do Polski i w Warszawie założyłem miejsce, które, mam nadzieję, jest czymś więcej, niż tylko sklepem czy serwisem gitar. To przede wszystkim miejsce, w którym staram się edukować gitarzystów na temat budowy instrumentu, zależności między jego poszczególnymi elementami. Uważam, że każdy muzyk musi być świadomy czego może, a czego nie może oczekiwać od konkretnego instrumentu, ale także… od siebie. Nie każdemu muzykowi będzie pasowała niska akcja strun, jeśli lubi mocne brzmienie. Z kolei inni będą takiego potrzebowali.
Czy sam muzykujesz? Masz zespół albo grasz na jakimś instrumencie?
Obecnie gram w zespole ROCKOHOLIC z Mikołajem Krawczykiem oraz z gitarzystką, kompozytorką i wokalistką Anią „Guitar Girl” Jęczarek, na… basie. Tak, to nie pomyłka. Podobnie, jak inni gitarzyści po latach dojrzałem do basu i szczerze mówiąc mam z tego sporo frajdy.
Jakiej muzyki słuchałeś ostatnio?
Ostatnio zachwyciło mnie brzmienie Kings of Leon.
Wymień trzy płyty które zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę:
Cokolwiek Beatelsów, Sex Pistols oraz The Ramones.
Jak oceniasz polski rynek instrumentów nowych i używanych? Porównaj okres gdy zaczynałeś i dziś ? Czy coś się zmieniło?
Odnoszę wrażenie, że jeszcze kilka lat temu zapotrzebowanie na gitary japońskie było większe niż dziś, a rynek wtórny był nimi mniej nasycony. Teraz jest tych gitar sporo – różnych firm, ale i różnej jakości.
Jakie marki zobaczyć można na półkach TomoGuitars?
Jak już mówiłem nie prowadzę typowego sklepu z gitarami. TomoGuitars to bardziej serwis gitarowy. Pod tym względem Gibsonów ci u nas dostatek :) Wielu z naszych klientów bardzo ceni sobie tę markę, a że swoje Gibsony kochają, to też dbają o nie, jak o własne dzieci :) To spora odpowiedzialność serwisować instrument, który dla posiadacza jest czymś więcej, niż tylko kawałkiem drewna. Staram się zatem do każdej gitary, nie tylko do Gibsonów, podchodzić z sercem. Natomiast jeśli chodzi o sklep, to trzy wiodące marki w TomoGuitars to Burny, Greco i japoński Fender. Ale tak naprawdę w ofercie mamy szeroki zakres firm – Gibsony także :-)
Czy można Tobie zlecić zamówienie na jakiś konkretny instrument? Realizujesz takie tematy, czy raczej skupiasz się na tym co aktualnie masz na stanie sklepu?
Na przestrzeni lat, udało mi się wypracować ścieżki dzięki którym jestem w stanie pomóc klientowi i czasem uda się spełnić jego marzenie :)
Co prywatnie preferuje Tomek Niemiec, czyli na widok jakiego loga niekontrolowanie drży Ci powieka?
Lewa powieka drży mi na widok telecastera, a prawa na widok firebirda. Logo w tym przypadku nie ma znaczenia.
1970-72 Gibson SG Standard
1963 Gibson ES 330
1957 Gibson ES 125
Trochę Gibsonów przeszło przez Twoje ręce. Jak ogólnie oceniasz tę markę?
To świetne instrumenty, zwłaszcza te z górnej półki. Muszę jednak przyznać, że od kilku lat prawdziwą przyjemnością dla mnie jest ustawianie (setup) także nowych gitar z tym logo. Dlaczego? Bo to wtedy właśnie Gibson podjął decyzję, aby wszystkie swoje gitary (zarówno te z Gibson USA, jak i z Gibson Custom Shop) poddawać procesowi plekowania. PLEK to ultranowoczesna, w pełni skomputeryzowana maszyna, perfekcyjnie szlifującą progi i obrabiająca siodełka z dokładnością do 0,01 mm. Takiej dokładności nie jest w stanie uzyskać najlepszy lutnik, nawet ja ;). Dzięki temu tego typu gitary wymagają jedynie ustawienia pod preferencje konkretnego muzyka, by dać maksimum satysfakcji z gry.
Czy wierzysz w magię rocznika, modelu?
Oczywiście są modele i roczniki kultowe, ale znowu, z uporem maniaka będę powtarzał – gitarę należy kupować „uchem”. To co dla kogoś jest mistrzostwem świata, innej osoby nie chwyci za serce. To jak z szukaniem sobie kobiety. Oczywiście są takie, które podobają się większości facetów, ale to nie oznacza, że każdy facet będzie chciał się z nią związać na dłużej :)
Który Gibson zrobił na Tobie największe wrażenie?
Podczas ostatniej wizyty w Japonii ogromne wrażenie zrobił na mnie Gibson Gold Top z 1952 roku. Możliwość trzymania go w rękach, posłuchania jak drży, gdy uderzyłem lekko w struny – to było niezapomniane przeżycie i prawdziwy honor. Bardzo duże wrażenie wywarł też na mnie Gibson Les Paul Custom z 1957. Instrumenty tego typu to prawdziwe rarytasy i wielka rzadkość w Polsce.
Czy masz jakiegoś Gibsona w swojej prywatnej kolekcji, którego trzymasz w sejfie lub pod łóżkiem i nie jest na sprzedaż?
Mam – jest to bardzo ważna dla mnie gitara. To Gibson Firebird Vintage Sunburst, na którym grał Darek Kozakiewicz z zespołu Perfect.
Jakie plany na przyszłość ma TomoGuitars? Gdzie widzisz siebie, swój serwis i sklep za 5 lat?
Tego nie wie nikt… Staram się robić to, co robię najlepiej, jak potrafię i mam poczucie, że ludzie to doceniają. I tego też się będę trzymać przez kolejne 5 lat :)
Czym w takim razie interesuje się Tomek Niemiec poza sprzętem muzycznym?
Ogromnie lubię podróżować – nie tylko do Japonii ;). W podróż zawsze zabieram z sobą książkę i są to zazwyczaj kolejno kupowane do mojej kolekcji biografie muzyków.
Tomek – serdeczne dzięki za rozmowę! Kogo pozdrawiamy? :)
Pozdrowienia dla wszystkich klientów TomoGuitars – jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to polubcie nasz profil na FB:
https://www.facebook.com/TomoGuitars/
Informujemy tam nie tylko o wszelkich nowościach, ale także o zniżkach na nasze usługi serwisowe.