Dzięki naszemu czytelnikowi, do redakcji GibZone trafił kawałek współczesnej gibsonowskiej historii, w postaci gitary Les Paul Elegant. Zapewne wielu z wam nic nie mówi ta nazwa, dlatego zanim przejdziemy do samej gitary, krótko opowiem o jej historii. A ponieważ encyklopedia Les Paula (The Modern Era of the Les Paul Legacy 1968-2009) zawiera jedynie krótką wzmiankę z błędami i dwoma źle podpisanymi zdjęciami, nie pozostało mi nic innego jak rozprawić się z tematem bazując na oryginalnych folderach i żmudnym researchu w necie.
Można powiedzieć, że wszystko zaczęło się w 1995r od chyba pierwszego LP o budowie semi-hollow, czyli od modelu Bantam. Po tym jak okazało się, że istnieje już gitara nazywająca się tak samo (jej producentem był Washburn), Bantama przechrzczono na Florentine. Les Paul Florentine to generalnie LP z komorowanym korpusem i otworami f-holes na topie. Gibson posłużył się zbliżoną do niego budową korpusu, tworząc w 1996r model Les Paul Catalina (komorowany korpus ale bez f-holes, kompensowany radius podstrunnicy, logo Custom Shop na froncie główki, set 57 Classic, nie transparentne kolory). Rok po Catalinie powstała jej „odpicowana” wersja, różniąca się od niej topem AAA i podstrunnicą z markerami z perły Abalone. Był to właśnie nasz Les Paul Elegant, który doczekał się trzech generacji:
- 1997-1998 (flame top AAA, logo Custom Shop na froncie główki, nr seryjne jak w ówczesnym LP Classic)
- 1999-2000 (kalkomania Custom Shop z tyłu główki zastąpiła frontowe logo, nr seryjne zaczynają się od CS)
- 2001-2005 (zamiast flame topu AAA – quilt top AAA)
Kolejnym modelem po Elegancie w tym łańcuszku został Les Paul Supreme. Ten jednak, w przeciwieństwie do swoich poprzedników, był już produkowany na zwykłej linii Gibson USA.
Egzemplarz o którym mam przyjemność napisać kilka słów, został wyprodukowany w 1999r – należy więc do drugiej generacji. Gitara osiągnęła właśnie pełnoletność i widać, że nie przeleżała tego czasu w futerale. Śmiało można powiedzieć, że w przypadku tej sztuki hasło z ulotki reklamowej „LP Elegant – Don’t let the name fool you” brzmi prawdziwie.
Tak jak każdy Elegant i ten jest wypiekiem Custom Shopu. Na główce gitary znajdują się klucze Grover ‘kidney’ (czyli nereczki), a z jej tyłu emanuje do nas kalkomania ówczesnego loga Custom Shop.
Hebanową podstrunnicę z kompensowanym radiusem, zdobią hipnotyzujące markery wykonane z wielokolorowej perły Abalone. Profil gryfu to zdecydowany ’50s. I tu pierwsza ciekawostka: został on wklejony metodą Short Tenon mimo tego, że Elegant wyprodukowany o 107 szt wcześniej ma Long Tenon. Gibson wykręca się sianem, że na bieżąco wprowadzali zmiany i nie katalogowali specyfikacji gitar po ich nr seryjnych, więc teraz nie są w stanie podać dokładnych parametrów każdego egzemplarza. Ciekawe jaki tenon ma Elegant wyprodukowany 107 szt po naszym. Takie to właśnie były „cudowne” gibsonowskie lata 90.
Trój pozycyjny przełącznik switch steruje wyborem pickupów. Mamy tu set 57 Classic, który wówczas dostępny był jedynie w Custom Shopowych modelach. Miernik pokazuje nam 7,6k Ω na każdym z nich. Wysokie ramki znamy z oryginalnych fiftiesów i oczywiście z serii Historic Reissue.
Wartość potencjometrów Tone to 501K dla mostu i 485K dla gryfowego. Kolejną ciekawostką jest fakt, że Custom Shop używał w tej generacji Eleganta dwóch modeli potencjometrów jednocześnie: potki Vol to już nowe CTSy z logiem Gibson, natomiast potki Tone to jeszcze ich stara wersja, datowana na 1997r.
Cały hardware gitary jest niklowany. Jako most zastosowano Nashville bridge. Warto wiedzieć, że w latach 90. Dywizje Gibson USA i Gibson Custom Shop, korzystały z niemieckiego arsenału strunociągów i mostów, więc niech nikogo nie dziwi napis Made In Germany wytłoczony na stoptailu lub mostku (nawet w modelach Historic Reissue).
Body gitary to jedna z pierwszych w pełni komorowanych konstrukcji. Korpus stanowi jedna komora, łącznie z otworami na switch i cavity. Pełny blok drewna umieszczony w środku, kończy się zaraz za strunociągiem. Boki korpusu są nieco grubsze od współczesnie komorowanych konstrukcji. Waga naszego egzemplarza to 3.5kg.
Na topie znajduje się płomienisty klon klasy AAA wykończony w Heritage Cherry. Można kochać to wykończenie, można je nienawidzić, ale nie można kwestionować klasyki. Tył gitary jest w ciemnym czerwonym kolorze.
Nie lubię pisać o brzmieniu, ponieważ jest to rzecz bardzo subiektywna. Powiem tyle: Elegant pozytywnie mnie zaskoczył. Nie czuć aż tak bardzo tego powietrza charakterystycznego dla komorowanych LP, a wszystko to, co ma być – jest na miejscu.
Być może dziś, wśród zalewu naprawdę przepięknych giboli, Elegant nie zrobi na nikim większego wrażenia. Ok. Miejmy jednak świadomość tego, że w plaintop’owych latach 90., ten model bez wątpienia brylował pośród szeregowych Standardów i Classiców, a nawet wśród innych Custom Shopowych wypustów. Dokładnie wtedy i tam, był jego czas, miejsce i sens istnienia. I bardzo dobrze, że tam pozostał – bo dzięki temu, dziś stanowi nie lada kąsek dla nostalgicznych fanów marki, oraz jak w przypadku tego konkretnego egzemplarza, dla aktywnych gitarzystów.
Gitarę udostępnił MaciekBe (Stan Borys i Imię Jego 44, The Straż Miejska) – dziękujemy!